Ceny w Chorwacji w mediach. Czy naprawdę jest tak drogo i czy winę ponosi euro?

Ceny w Chorwacji w mediach. Czy naprawdę jest tak drogo i czy winę ponosi euro?

W związku z sezonem urlopowym pojawia się dużo narzekań na ceny w kurortach. Podobnie jak w polskim Rewalu, Kołobrzegu, czy Międzyzdrojach, obiektywnie drogo może być również w turystycznych miejscowościach w Chorwacji. Żadne dane nie pokazują jednak, że tamtejsze ceny są spowodowane przyjęciem euro. Odkąd Chorwacja wstąpiła do strefy euro, inflacja w ujęciu rocznym znacząco spada. W grudniu 2022 wynosiła jeszcze 12,7%, w maju 2023 już 7,9%. 

Minęło ponad pół roku odkąd Chorwacja zamieniła kuny na europejską walutę. Dołączenie już dwudziestego kraju Unii Europejskiej do strefy euro stało się głośnym tematem i narzędziem w konfrontacji politycznej, jak również medialnej. Niektóre negatywne doniesienia z kraju nad Adriatykiem mogły budzić szok i współczucie wobec Chorwatów, gdyż można było odnieść wrażenie, że wraz z przyjęciem euro ich sytuacja materialna drastycznie się pogorszyła. A jak było naprawdę?

Na początku roku ujawniliśmy bolesne zderzenie z rzeczywistością słów Premiera Mateusza Morawieckiego o rzekomej euro-drożyźnie. Teraz dokładnie przeanalizowujemy medialne doniesienia o cenach w Chorwacji po przyjęciu euro.

Euro-drożyzna na nagłówkach

Natężenie pogłosek odnośnie rzekomej drożyzny w Chorwacji, w związku z wprowadzeniem euro, wzbudził m. in. artykuł na portalu Forsal.pl. Jego autor powołał się na źródło w austriackim, eurosceptycznym tabloidzie “Kronen Zeitung”. „Jestem właśnie na wakacjach w Chorwacji, ceny są wyższe niż w Austrii. Pizza kosztowała mnie 18 euro, befsztyk – 38 euro” – alarmowało czasopismo. Te doniesienia powieliło także money.pl, cytując, że ceny w Chorwacji drastycznie skoczyły po wejściu kraju do strefy euro.  – Do niedawna tani kierunek straszy dziś cenami – mogliśmy przeczytać w polskich mediach. Bez ogródek sprawę postawił portal wGospodarce.pl, powołujący się na to samo, austriackie źródło: “Koszmar w Chorwacji. Skutki wprowadzenia euro”. O tym, że źródłem tych rewelacji jest, prawicowo-populistyczny oraz znany z eurosceptycyzmu tabloid,  powyższe media nie informowały. 

Doniesienia te stały się pożywką dla niektórych polskich polityków, będących zagorzałymi przeciwnikami przyjęcia euro w Polsce. Krzykliwe nagłówki wykorzystała m. in Konfederacja

Kilka sformułowanych w ten sposób komunikatów wywołało falę artykułów o wysokich cenach w Chorwacji.  “Turyści odwołują rezerwacje”, głosił m. in. portal Polsat News. “Chorwacja coraz droższa. Nawet Niemcy i Czesi rezygnują” – wtórowała redakcja O2.pl. Jakkolwiek te wpisy bezpośrednio nie łączyły wysokich cen z wprowadzeniem euro, to komentarze internautów jasno wskazywały na złe skojarzenia z europejską walutą. Jak pokazuje pogłębiona analiza, nie oparta wyłącznie na nośnych hasłach – niesłusznie. 

Ceny wzrosły przez euro?

Ceny w Chorwacji w trwającym sezonie turystycznym prześledził choćby portal NaTemat.pl. Wskazuje się, że ceny różnych towarów i usług, w tym noclegów, wzrosły w niewielkim stopniu, a jeżeli chodzi o cenę paliwa i transportu publicznego to ceny spadły. Dlaczego noclegi podrożały? Jak mówi cytowana przez NaTemat.pl Monika Waligórska, prezeska polskiego towarzystwa kulturalnego Polonez, winna temu jest inflacja, z którą Chorwacja, podobnie jak cała Europa, się mierzy.  –Inflacja w okresie zimowym ubiegłego roku wynosiła 13 proc. Było to właśnie między innymi spowodowane nagłym wzrostem cen pod koniec roku. Ostatnio inflacja maleje – podkreśliła. Ale wzrost cen noclegów w Chorwacji spowodowała nie tylko inflacja. – Przyczyną jest także wzrost podatku (ryczałtu) od łóżka w wielu gminach, wzrost cen mediów i pralni – dodaje rozmówczyni. Autor artykułu wskazuje, że podrożał też wstęp do atrakcji turystycznych, ale, jak zauważa, jest to trend obserwowany już od dwóch lat, a więc przed wprowadzeniem euro. 

Według strony Subiektywnie o Finansach trudno mówić o dużych wzrostach cen w Chorwacji po przyjęciu euro. “Lęki i obawy chorwackich konsumentów nie spełniły się” – czytamy. Według ekspertów Europejskiego Banku Centralnego, cytowanych przez portal, przejście Chorwacji z kuny na euro miało niewielki wpływ na wzrost cen. –Jeszcze nigdy żaden kraj nie wchodził do strefy euro w tak trudnych warunkach ekonomicznych. Rekordowa inflacja, wzrost cen paliw i energii, a także kosztów życia, to zjawiska, które powinny zniechęcić każdy kraj do eksperymentowania z nową walutą. Tym bardziej że poprzednie doświadczenia krajów, które wchodziły do strefy euro w o wiele lepszej sytuacji gospodarczej całej UE były niejednoznaczne – obserwowano wzrost cen, inflacji i niezadowolenie społeczne” – czytamy. 

Chorwacja wzięła na siebie to ryzyko i już po pierwszym półroczu z nową walutą inflacja spada, można więc określić ten okres jako sukces.

Przyjęcie euro nie spowodowało wzrostu cen w Chorwacji

Według InnPoland wzrost cen nie powinien być wiązany z wprowadzeniem euro. Co więcej, porównując  z innymi krajami dochodziło nieraz do sytuacji (np. na Litwie), że ceny wręcz spadały (o 0,5%). Autor artykułu przypomina, że podczas procesu zmiany waluty, władze zadbały o ochronę konsumentów. -– Zakazane jest podnoszenie cen w kontekście wymiany waluty. W przypadku złamania prawa, na takie podmioty stosujące nieuczciwe praktyki zostanie nałożona grzywna – mogliśmy przeczytać. 

Nie bez znaczenia, jest też fakt, że również polski turysta skorzysta na zmianie waluty w Chorwacji. –Kuna chorwacka nie była popularną walutą w polskich kantorach stacjonarnych, a często jak się pokazywała to była po prostu droga. Kantory internetowe też nie zawsze oferowały tę walutę. Tym samym, ograniczenie kosztów wymiany walut nie dotyczy jedynie turystów z krajów strefy euro, a także tych ze strefy złotego.

O tym, że obawy przed przyjęciem euro w Chorwacji były przesadzone pisał również portal Business Insider. Jak mówiła na jego łamach Małgorzata Petka-Zagajewska z zespołu analiz makroekonomicznych PKO BP, przez  bezprecedensowy szok cenowy, z którym od 2022 r. mierzy się całą Europa trudno jest ocenić, na ile procesy cenowe obserwowane w Chorwacji miałyby inny kształt, gdyby nie finalizacja procesu przyjęcia euro. –Dane za styczeń i luty bieżącego roku pokazują, że sam fakt wejścia do strefy euro nie nasilił procesu wzrostu cen. Krótkoterminowy trend (impet) inflacji w styczniu i lutym był wręcz mniejszy niż przeciętnie w II połowie 2022”–  komentuje ekspertka.

Portal wziął pod lupę także analizy Europejskiego Banku Centralnego. Z wyliczeń ekspertów EBC przeprowadzonych na podstawie danych pochodzących od dużych chorwackich detalistów, ceny około 65 proc. produktów nie zmieniły się po wprowadzeniu euro. Ceny około 25 proc. towarów spadły, zaś tylko 10 proc. odnotowało wzrost.

Chorwacja od dawna nie była tanim krajem dla turystów

Patrząc z zupełnie innej perspektywy, o tym, że ceny w Chorwacji są wysokie mówiono już w 2022 roku, czyli jeszcze przed wprowadzeniem euro. Szeroko komentowała to blogerka Aleksandra Tabor. Autorka w swoim wpisie poruszała m.in. ówczesny koszt noclegów: – Za noclegi w miejscowości Stobreč oddalonej 7 kilometrów od Splitu zapłaciłam 833 zł za 4 noce (pokój dwuosobowy). Oczywiście ceny pokojów są zależne od wielu czynników jak odległość od centrum, odległość od plaży, wyposażenie i udogodnienia. W każdym razie był to jeden z tańszych pokoi, który spełniał warunek posiadania oddzielnej łazienki – pisała. 

Podobne wrażenia odniosła widząc ceny żywności w turystycznych miejscowościach. – Jak się podzieliła, ceny w restauracjach są najwyższe w Splicie, a więc jednym z najpopularniejszych kurortów. – Dla przykładu najtańsza pizza w lokalu z toaletą, w turystycznym centrum tego miasta czyli przy Pałacu Dioklecjana, rozpoczynała się od 70 HRK czyli 45 złotych. Podkreślam jednak, że to najniższa cena – relacjonowała w maju 2022 roku. Jest to tym bardziej znaczące, że pro-rządowe media zaczęły wyjątkowo interesować cenami w chorwackich restauracjach dopiero po wstąpieniu przez ten kraj do strefy euro.

Marek Tatała z Fundacji Wolności Gospodarczej przypomina na łamach portalu Interia Biznes: – Jednocześnie z dołączeniem do eurolandu Chorwacja weszła do strefy Schengen, natychmiast wzrosło więc zainteresowanie jej ofertą turystyczną i już słychać, że 2023 r. będzie dla branży turystycznej w tym kraju rekordowy, a popyt generuje wzrost niektórych cen. W dodatku inflacja w Chorwacji i tak należy do najwyższych w strefie euro – turysta widzi więc niektóre ceny wyższe od tych z zeszłego roku, ale to samo widzi przecież nad polskim morzem – zauważa.

Polska powinna obrać kurs na euro

W Polsce, a więc w strefie złotego, od dawna zmagamy się z drożyzną i wysoką inflacją, obecnie w wysokości 11,5%. Inflacja w Polsce jest wręcz już od kilku miesięcy dwa razy większa niż średnia w strefie euro. 

Fundacja Wolności Gospodarczej prowadzi kampanię „KursNaEuro.pl”, żeby na bieżąco weryfikować przekłamania na temat europejskiej waluty i jej wpływu na kraje, które się nią posługują. W zakładce „Fakty i Mity” na stronie internetowej kampanii można znaleźć m.in. wytłumaczenie mitu o gigantycznym wzroście cen po przyjęciu euro lub o tym, że w czasie kryzysu finansowego polską gospodarkę uratowała własna waluta.