Perspektywy na przyjęcie euro w krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Raport Fundacji Res Publica
W niedawno opublikowanym raporcie Fundacja Res Publica analizuje sytuację krajów Europy Środkowo-Wschodniej, które nie przyjęły jeszcze wspólnej waluty i sprawdza ich gotowość do podjęcia tego kroku. Powstanie anglojęzycznej publikacji pt. “Euro Adoption Report” zostało wsparte przez Fundację Wolności Gospodarczej.
Euro a kryzysy gospodarcze i wizerunkowe
Autorzy raportu z Fundacji Res Publica podzielili państwa regionu Europy Środkowo-Wschodniej na dwie grupy: gospodarki silniejsze i większe, które mogłyby przystąpić do strefy euro, ale brakuje im woli politycznej, aby to zrobić, oraz gospodarki mniejsze, które chciałyby przystąpić, ale z różnych przyczyn jeszcze nie mogą tego zrobić.
Jak przypominają na wstępie analizy, wszystkim nowym państwom członkowskim zależało na przyjęciu standardów i wymagań Unii Europejskiej przed akcesją i wszystkie zgodziły się na pogłębienie integracji poprzez ostateczne przyjęcie euro. Pomimo początkowego entuzjazmu każdego z tych państw, wynikającego z dołączenia do Wspólnoty, przeszkodę przed wprowadzeniem wspólnej waluty stanowiły nie tylko ich niewystarczające parametry ekonomiczne, ale także wola polityczna, jak i poparcie społeczne.
Znaczącą rolę w tym odegrał kryzys z 2008 roku. W raporcie zostały opisane panujące ówcześnie nastroje społeczne, polegające na częściowym zrzuceniu winy na wspólną walutę za problemy fiskalne Europy Południowej. Słabości strukturalne gospodarek takich państw jak Grecja i Włochy zostały trwale skojarzone z europejskim pieniądzem. Z mitem o tym, że to euro doprowadziło do kryzysów i stagnacji na Południ Europy mierzymy się do dzisiaj.
Jak zauważają autorzy, pomimo przeszkód takich jak demonizowanie euro przez eurosceptyków kilka krajów zdecydowało się na dołączenie do strefy euro w czasach kryzysu ekonomicznego. Słowenia zrobiła to jeszcze przed kryzysem (2007), ale już Słowacja podjęła odważną i ostatecznie słuszną decyzję, dołączając krótko po wybuchu kryzysu (2009). Wkrótce w ich ślady poszły kraje bałtyckie (Estonia 2011, Łotwa 2014, Litwa 2015). W 2023, a więc w trakcie problemów gospodarczych związanych z inwazją Rosji na Ukrainę i podwyższonej inflacji w całej Unii Europejskiej, do strefy euro weszła Chorwacja. Obraz jest nieco inny w Bułgarii i Rumunii – w ich przypadku powodem nieprzyjęcia euro nie jest brak woli, ale niespełnienie kryteriów. Mają jednak wyznaczone daty dołączenia do strefy euro, nawet jeśli są one jedynie na poziomie aspiracyjnym.
W tym samym czasie inne gospodarki – Polska, Węgry i Czechy – pozostają dalej od euro. Negatywne opinie na temat wspólnej waluty wzmacniane są propagandą partii rządzących, które są w mniejszym lub większym stopniu eurosceptyczne.
Wnioski zawarte w “Euro Adoption Report” pokazują jednak, że tendencja ta wydaje się odwracać, gdyż społeczeństwo w tych krajach dostrzega porażkę krajowej polityki pieniężnej, która doprowadziła do znacznie większej inflacji niż w strefie euro. Niektóre badania wskazują już, że argumenty głoszone przez wymienione rządy, dotyczące suwerenności i możliwości kształtowania niezależnej polityki pieniężnej tak, aby lepiej odpowiadała potrzebom kraju, przyniosły odwrotny skutek. Narracja proeuropejska jest w tych krajach wzmacniana także przez biznes, ponieważ to on ponosi większość kosztów wahań kursów walut, zarządzania ryzykiem i wyższych stóp procentowych. Choć na tym etapie rządy tych krajów nie wykazują widocznych oznak, że rozważają przyjęcie euro, to może się zmienić wraz ze wzrostem fali poparcia w społeczeństwie i wywołaną przez to debatą publiczną – twierdzą twórcy raportu.
A my? “Euro Adoption Report” o Polsce
Jak podkreśla Fundacja Res Publica, gospodarka Polski jest silnie zintegrowana ze strefą euro pod względem handlu i inwestycji bezpośrednich. W 2016 r. otwartość handlowa wyniosła 51,4 proc. i z roku na rok stale rosła, osiągając w 2021 r. 59,5 proc. PKB. Udział wymiany handlowej ze strefą euro wzrósł w 2021 r. do 34 proc. PKB. Ponad 60 procent napływu bezpośrednich inwestycji zagranicznych pochodzi z Holandii, Niemiec, Luksemburga i Francji.
Już w 2004 roku Europejski Departament Międzynarodowego Funduszu Walutowego stwierdził, że „przyjęcie euro mogłoby w Polsce podnieść Produkt Krajowy Brutto (PKB) nawet o 10 procent w ciągu 20 lat”. Jednocześnie, jak czytamy w raporcie, Międzynarodowy Fundusz Walutowy stale opowiada się za wcześniejszym przyjęciem euro, co powinno mieć oczekiwany wpływ na kreację handlu, zwiększoną wiarygodność gospodarki i obniżone koszty finansowania zewnętrznego. Uważa się, że łącznie korzyści te przyspieszą konwergencję gospodarczą Polski.
Od 2004 r., a więc od przystąpienia Polski do Unii Europejskiej, panował oficjalny pogląd, że przyjęcie euro jest tylko kwestią czasu. Mimo to, 19 lat później, obecny polski rząd nie planuje przyjęcia euro. Jednocześnie zmieniły się argumenty zwolenników euro: obecnie dyskusje dotyczą coraz bardziej ograniczenie ryzyka Polexitu, korzyści geopolitycznych, niższego kosztu długu oraz niższego kosztu finansowania wydatków zbrojeniowych.
Zachęcamy do lektury całego raportu i szczegółowego zapoznania się ze stanem przyjęcia euro nie tylko w Polsce, ale także w Bułgarii, Czechach, na Węgrzech i w Rumunii. Link do publikacji znajduje się na stronie Visegrad Insight.