Euro może przynieść Chorwatom wzrost dobrobytu, mimo początkowych perturbacji
Gabriel Chrostowski
Z pierwszym dniem nowego 2023 roku do Chorwacji zawitała waluta euro. Dla każdego państwa przyjmującego walutę europejską jest to moment przełomowy. Co możemy powiedzieć po pierwszych dniach? Na razie tylko tyle, że Chorwaci skarżą się na drożyznę, a minister gospodarki zagroził zamrożeniem cen. Czy mimo początkowych perturbacji projekt pt. „euro w Chorwacji” ma prawo „wypalić”? Tak.
Konflikt w Chorwacji po przyjęciu euro
Minister gospodarki Davor Filipović po wtorkowym spotkaniu z przedstawicielami sieci handlowych i stowarzyszeń zagroził zamrożeniem cen, twierdząc, że podwyżki cen w związku z przyjęciem euro są niedopuszczalne. Rząd ma zrobić wszystko, co w jego mocy, aby chronić standard życia obywateli. Ci bowiem skarzą się na jeszcze większą drożyznę. Obecnie inflacja w ujęciu rocznym wynosi 13,5%.
To, co powiedziałem dziś sieciom handlowym i tym, którzy będą próbowali wykorzystać przejście na euro i zarobić kosztem naszych obywateli, to to, że nie ujdzie im to na sucho i że rząd zrobi wszystko, co w jego mocy, aby chronić poziom życia obywatel – powiedział Filipović
Minister gospodarki dodał również, że rozważane są wszystkie środki, począwszy od czarnych list po zamrożenie cen towarów konsumpcyjnych. Groźby ze strony rządu wydają się poważne i mają skłonić przedsiębiorstwa detaliczne do obniżenia cen oferowanych dóbr.
W obecnej sytuacji, kiedy przyjęliśmy euro, oni dalej podwyższają ceny, próbując oszukać obywateli Chorwacji. Nie ujdzie im to na sucho – mówił minister gospodarki
Z drugiej strony konfliktu, a więc ze strony detalistów można usłyszeć argumenty, że sprzedawcy postąpili zgodnie z wytycznymi rządu.
Sprzedawcy nie podnieśli cen. Zaokrąglili je zgodnie z zasadami. Jeśli ostatnia cyfra wynosiła pięć lub więcej, cenę zaokrąglano w górę, a jeśli było to cztery lub mniej, zaokrąglano w dół, tak jak rząd zaproponował w swoich wytycznych – powiedział szef detalistów Związku Pracodawców Martin Ivačić
Euro w Chorwacji? Ludzie się boją, ekonomiści uspokajają
Co ciekawe, obywatele przed przystąpieniem do strefy euro najbardziej obawiali się drastycznego wzrostu cen w obecnych warunkach podwyższonej inflacji. Ekonomiści zaś podkreślali, że nowa waluta zwiększy odporność gospodarki na kryzysy, w tym kryzys inflacyjny i energetyczny.
Między innymi prezes Chorwackiego Banku Narodowego (CNB) Boris Vujčić wskazywał, że euro pozwoli zniwelować ryzyko walutowe, a gospodarka Chorwacji stanie się atrakcyjniejszym miejscem dla inwestycji. Ponadto, euro – jego zdaniem – jest kolejnym krokiem ku integracji europejskiej i pozwoli krajowi odgrywać coraz większą rolę w unijnym projekcie.
Czy projekt „Euro w Chorwacji” ma szanse powodzenia? Badania sugerują sceptycyzm
Dotychczasowe doświadczenia państw będących w strefie euro każą być sceptycznym, co do korzyści i szans gospodarczych w efekcie przyjęcia wspólnej waluty w Chorwacji.
Ekonomista Peter Dreuw zbadał wpływ przyjęcia euro na wzrost gospodarczy w ośmiu wybranych państwach, wykorzystując metodę opartą na modelach strukturalnych szeregów czasowych. Stwierdza on, że strefa euro nie ma prawdziwych zwycięzców. Nawet jeżeli ktoś gospodarczo zyskał w początkowej fazie uczestnictwa w Eurozonie, następnie tracił za sprawą kryzysów.
Głównymi przegranymi są Francja i Włochy. P. Dreuw oszacował, że gdyby gospodarka Włoch od 1999 r. rosła w tym samym tempie, co średnio inne kraje grupy kontrolnej, czyli USA, Dania i Izrael (kraje gospodarczo podobne do Włoch), to PKB per capita w tym kraju byłby wyższy o ponad 9 tys. USD w 2019 r. We Francji jest to 5350 USD. Podobnie, Hiszpania i Grecja tracą, mimo początkowych korzyści gospodarczych i wysokiego wzrostu PKB per capita. Wpływ euro na takie kraje jak Austria i Belgia jest neutralny. Niemcy w długim terminie także nie odnoszą korzyści w postaci wyższego tempa wzrostu PKB na mieszkańca.