Premierze! EURO nie miało wpływu na chorwacką inflację!

Premierze! EURO nie miało wpływu na chorwacką inflację!

Gabriel Chrostowski

Ekonomiści EBC postanowili zbadać wpływ przyjęcia euro w Chorwacji na inflację. Wyniki są zgodne z doświadczeniami innych krajów eurozony. Zmiana waluty wiąże się z marginalnym i jednorazowym wpływem na dynamikę wzrostu cen. Tezę, że euro oznacza drożyznę, należy zatem obalić. Zresztą, nie po raz pierwszy. 

Inflacja w Chorwacji? Euro ma na nią marginalny wpływ

W styczniu br. pojawił się na naszym portalu tekst pt. „Wpływ euro na inflację jest marginalny i nieistotny„. Zainspirowani rzekomą drożyzną w Chorwacji po przyjęciu euro, postanowiliśmy zobaczyć, co ma do powiedzenia literatura naukowa. Konsensus okazał się dość jasny: wpływ przyjęcia euro na wskaźnik inflacji jest marginalny i w średnim terminie nieistotny. W niektórych krajach przyjmujących euro zaobserwowano jedynie jednorazowy wzrost cen w niektórych dobrach usługowych (gastronomia i usługi fryzjerskie). Co niezwykle interesujące, euro wiązało się ze wzrostem percepcji inflacji, tzn. gospodarstwa domowe były przekonane, że inflacja jest bardzo wysoka, podczas gdy odczyty wskazywały na stabilność cen.

To tak w skrócie, o czym był tamten artykuł. Przeszło dwa miesiące po jego napisaniu, możemy stwierdzić, że Chorwacja nie jest wyjątkiem: euro w bardzo ograniczonym stopniu wpłynęło na inflację. A pamiętajmy, że Chorwacja przyjęła wspólną walutą w warunkach podwyższonej inflacji, co wiązało się z dodatkowym ryzykiem. Co jeszcze ciekawsze, nie doszło do zmiany percepcji inflacji, a tym samym oczekiwania inflacyjne pozostały zakotwiczone. Możemy zatem zakończyć dyskusję nt. Chorwacji, euro i drożyzny. Estymacje przeprowadzone przez EBC – które zaraz wyjaśnimy – są silnym empirycznym dowodem, że euro nie wiąże się z podwyższoną inflacją, a dyskusja z tym faktem zahacza bardziej o ideologię i politykę, aniżeli twardą ekonomię.

Jak czytamy na blogu EBC w artykule pt. „Has the euro changeover really caused extra inflation in Croatia?„:

Chorwaccy konsumenci wyrazili zaniepokojenie wzrostem cen związanym z przejściem na euro. Wstępne dowody przedstawione w tym wpisie na blogu EBC pokazują, że przejście z kuny na euro miało jak dotąd stosunkowo niewielki wpływ na ceny chorwackich konsumentów i ich postrzeganie.

Od początku roku zharmonizowany wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych (HICP) kontynuuje trend spadkowy. Roczna inflacja HICP w styczniu 2023 r. spadła do 12,5%, natomiast w lutym do 11,7% wobec 12,7% w grudniu 2022 r. Miesięczna inflacja wyniosła w pierwszym miesiącu br. zaledwie 0,3%, co stanowi niższy odczyt niż w wielu innych krajach strefy euro. Relatywnie wysoką dynamiką wzrostu w stosunku do grudnia charakteryzowały się ceny żywności i usług, natomiast spadek zaliczyły ceny energii i nieenergetycznych dóbr przemysłowych (co jest zgodne z odczytami w całej eurozonie). Ogólnie rzecz biorąc, podstawowa miara inflacji HICP i jej dekompozycja nie wskazuje na nic, co byłoby warte szczególnej uwagi.

Jednak, aby jak najdokładniej ocenić wpływ euro na inflację, ekonomiści porównali dane miesięczne HICP ze stycznia do danych odnotowywanych w ostatnich dziewięciu latach. Wyniki pokazuje poniższy wykres. Co rzuca się w oczy? Przede wszystkim ceny usług. Te rzeczywiście w styczniu br. charakteryzowały się wyższą dynamiką niż w ciągu ostatnich dziewięciu lat (średnia wzrostu cen usług w latach 2013-2022 w styczniu m/m).

Źródło: Blog EBC

Pytanie, w jakim stopniu był to wpływ euro, a w jakim stopniu efekt naturalnych procesów cenotwórczych widocznych w krajach strefy euro. Poniższy wykres pokazuje, że inflacja usług rośnie, podczas gdy inflacja headline w eurozonie spada już od dobrych kilku miesięcy. Oddzielenie wpływu euro i efektu cenowego w całej eurozonie, na ceny usług jest niezwykle trudne. Niemniej, ekonomiści EBC stwierdzają, że:

[…] wzrosty obserwowane w styczniu 2023 r. wydają się częściowo związane z istniejącą bazową presją inflacyjną.

Źródło: Blog EBC

Tak czy inaczej, ceny usług po przyjęciu euro wzrosły bardziej niż we wcześniejszych latach, co jest zgodne z doświadczeniem niektórych krajów strefy euro. Z kolei wzrosty cen pozostałych dóbr (energia, żywność, dobra przemysłowe) były zgodne z trendem historycznym.

Podobnie sytuacja miała się w lutym. Ceny usług wzrosły bardziej, niż w ciągu ostatnich dziewięciu lat (choć zdecydowanie mniej niż w styczniu), a reszta składników inflacji odnotowała zbieżną dynamikę w stosunku do poprzednich lat. Warto zauważyć, że tylko wzrost cen usług w styczniu 2023 r. był powyżej górnego przedziału wahań dynamiki cen w latach 2013-2022. Wszystkie inne składniki inflacji w styczniu i lutym mieściły się w tym przedziale.

Zatem podobnie jak w innych krajach wpływ zmiany krajowej waluty na inflację był marginalny, jednorazowy i skoncentrowany w sektorze usług. Wynika to z tego, że zazwyczaj sektor ten charakteryzuje się niskim poziomem konkurencyjności (lokalny wymiar i niejednorodne produkty), co zwiększa siłę rynkową firm do podnoszenia marż. Jednak w ogólnym ujęciu inflacji, przyjęcie euro było mało istotne. To jednak nie wszystko.

Detaliści przestrzegają zasad zaokrąglania cen

Bardzo ciekawe są kolejne wyliczenia ekonomistów EBC. Chodzi o spadek udziału produktów o atrakcyjnych cenach. Czym są atrakcyjne ceny? Można je podzielić na ceny psychologiczne, czyli te, które stosuje się w przekonaniu, że klienci zwracają niewielką uwagę na liczby po przecinku (np. 1,99), co sprawia, że w percepcji produkt wydaje się tańszy, niż w rzeczywistości oraz na ceny ułamkowe, która upraszczają zwrot reszty (np. 1,50).

Gdy dany kraj przyjmuje walutę, musi przekonwertować ceny z poprzedniej waluty na nową walutę. Na przykład w Chorwacji, gdy dany produkt kosztował 9,99 HRK po konwersji jego cena wyniosła 1,33 EUR. Aby udział cen atrakcyjnych pozostał na niezmienionym poziomie, cena powyższego i innych tego typu towarów po konwersji na euro musi wynosić np. 1,29 EUR lub 1,39 EUR. Dwa zasadnicze pytania są następujące: 1) po jakim czasie nastąpi proces dostosowawczy, tzn. ustalenie ceny atrakcyjnej? 2) Jaki charakter będzie mieć to dostosowanie, tzn. zaokrąglanie do cen atrakcyjnych wywoła wzrost cen, spadek cen, czy będzie neutralny?

Z analizy ekonomistów EBC opartej na mikrodanych pochodzących od chorwackich detalistów wynika, że ceny ok. 65% produktów nie uległy zmianie (!) po przyjęciu euro, czyli nie było dostosowań ani w górę, ani w dół. W rezultacie doszło do wspomnianego spadku udziału cen atrakcyjnych z blisko 100% do zaledwie ok. 40%. To oznacza, że na przykład, gdy nowa cena w euro była na poziomie 1,33 EUR, detaliści nie decydowali się na jej zaokrąglenie do ceny atrakcyjnej (być może np. dlatego, że ceny do końca 2023 r. muszą być przedstawiane zarówno w EUR, jak i HRK). Ceny pozostałych 35% towarów zmieniły się, przy czym ok. 25% (nie z tych 35% tylko ogólnie) produktów wykazało spadek, a zaledwie 10% wzrost cen. Poniższy wykres przedstawia to wszystko w formie graficznej.

Źródło: Blog EBC

Jak piszą ekonomiści EBC:

Dowody te wskazują, że sieci handlowe przestrzegały przewidzianych prawem zasad zaokrąglania, zgodnie z którymi ceny muszą być przeliczane przez zastosowanie pełnego kursu przeliczeniowego i zaokrąglenie do najbliższego centa.

Percepcja inflacji nie uległa zmianie, co jest dość zaskakujące

Podczas poprzednich epizodów przyjmowania euro, bardzo często kończyło się to wzrostem postrzeganej i oczekiwanej inflacji w stosunku do rzeczywistych odczytów.

Poniższy wykres pokazuje, że rzeczywista stopa inflacji w większości krajach Europy Środkowo-Wschodniej przyjmujących wspólną walutę w stosunku do percepcji inflacji przez konsumentów istotnie się różniła. Społeczeństwo było przekonane, że ceny silnie wzrosły, podczas gdy inflacja pozostała stabilna lub wzrosła, ale o wiele mniej, niż percepcja gospodarstw domowych. Można to wyjaśnić niczym innym, jak efektem psychologicznym, Konsumenci bardziej odczuwają wzrost cen o 5%, niż ich spadek o 10%. Dlatego też niewielkie zmiany w często konsumowanych przecież usługach, prowadziły do gwałtownego wzrostu percepcji inflacji, a co za tym idzie oczekiwań.

Ten efekt nie wystąpił jednak w Chorwacji. Poniższy wykres pokazuje, że postrzegana inflacja spadła w styczniu i pozostała stabilna w lutym, podobnie jak inflacja rzeczywista. Jednocześnie gospodarstwa domowe przewidują silny spadek inflacji w ciągu dwunastu miesięcy. Dowody te sugerują, że oczekiwania inflacyjne są zakotwiczone, a euro w żadnym stopniu nie wpłynęło na zmianę percepcji. To kluczowy wniosek dla EBC.

Źródło: Blog EBC

Podsumowując, casus Chorwacji jest już kolejnym, który dowodzi, że euro ma ograniczony wpływ na procesy cenotwórcze w gospodarce. Istnieją inne koszty i zagrożenia wynikające z przyjęcia euro (podobnie jak korzyści i szanse), jednak podwyższona inflacja do nich nie należy.

 

Tekst ukazał się 7 marca 2023 r. na portalu „Obserwator Gospodarczy”.