Prawda o euro. Dlaczego warto zająć miejsce przy stoliku eurogrupy? Tatała u Wojciechowskiego
Czy przyjęcie euro to więcej korzyści, czy problemów? Czy politycy w uzasadniony sposób straszą nas przykładem Chorwacji? Gościem prof. Pawła Wojciechowskiego, na kanale YouTube Gazety Finansowej, był Marek Tatała, CEO Fundacja Wolności Gospodarczej i inicjator kampanii „Kurs na euro”.
Prof. Paweł Wojciechowski: Porozmawiamy o prawdzie na temat euro, czyli pokażemy, co jest prawdą a co jest fałszem, jeśli chodzi o całą dyskusję o euro. Pozwolę sobie iść po kolei cytatami i będę prosił pana doktora Tatałę, żeby próbował odpowiedzieć, kto to powiedział i zastanowić się, czy to jest prawda czy fałsz. Pierwszy cytat: „Chaos inflacyjny, który daje się nam tak bez znaki Chorwatom jest dla nas bardzo poważnym ostrzeżeniem. Przestrzegamy przed tym każdego, kto chce zmusić Polaków do wstąpienia do strefy euro”. Kto to powiedział?
Marek Tatała: Zgaduję, że Premier Mateusz Morawiecki, który w styczniu bardzo dużo straszył sytuacją w Chorwacji. Obserwowałem ten proces i on trwał dokładnie do końca stycznia, ponieważ 1 lutego ukazały się pierwsze dane z Chorwacji i one zweryfikowały słowa premiera Morawieckiego i wielu innych straszących drożyzną w tym kraju, ponieważ okazało się, że stopa inflacji w skali rok do roku spadła z miesiąca na miesiąc, a więc wcale nie było gwałtownego wzrostu. Większość ekonomistów się tego spodziewała, łącznie z kierownictwem banku centralnego Chorwacji, które wiedziało, jakie były wzrosty minimalne albo zerowe w innych krajach, które wchodziły do strefy euro. Nigdy nie było skoku inflacji i to samo powtórzyło się w Chorwacji, więc straszenie przyszło łatwo ale, jak później obserwowałem, ani w wypowiedziach premiera ani innych polityków partii rządzącej ten temat nie wrócił. Dane już nie są dla nich niestety interesujące.
P.W.: Kolejny cytat, kto to powiedział? „Na Łotwie inflacja to 16,4% a w Estonii 20%. To są wszystko kraje strefy euro. To pokazuje, w jakiej bylibyśmy sytuacji gdybyśmy byli w strefie euro. Nasza sytuacja byłaby o wiele gorsza”.
M.T.: Zgaduję, że prezes Glapiński. Co ciekawe, w tym cytacie wymieniał tylko dwa kraje strefy euro i akurat te dwa, które faktycznie miały wyższą inflację. Litwa też miała wyższą inflację przez pewien okres, ale wszystkie inne poza tymi trzema krajami nadbałtyckimi miały inflacje niższą niż Polska, więc tak naprawdę to może źle świadczyć o strefie złotego, że mieliśmy tak wysoką inflację. Porównywanie się z krajami nadbałtyckimi nie ma większego sensu, gdyż to są bardzo małe i specyficzne gospodarki. One o wiele silniej niż Polska zależały od, nie tylko surowców, ale w ogóle zależności gospodarczych z Rosją. Są krajami jeszcze bardziej frontowymi, ponieważ fizycznie graniczą z główną częścią Federacji Rosyjskiej. To nie jest dobry przykład do zniechęcania do strefy euro. Wszystkie inne kraje miały niższą inflację, a średnia inflacja w strefie euro była niższa niż w strefie złotego, więc po raz kolejny dane działają raczej na stronę zwolenników integracji Polski ze strefą euro.
Polecamy całą rozmowę na kanale YouTube „Gazety Finansowej”.
Rozmowa została opublikowana 22 marca 2023 r.