Polska potrzebuje euro. Świat patrzy na Europę jako bezpieczną przystań

Polska potrzebuje euro. Świat patrzy na Europę jako bezpieczną przystań

„Świat patrzy na euro jako najbardziej oczywiste zastępstwo dolara w roli środka przechowywania wartości i bezpiecznej przystani” – pisze dziennikarz Robert Kędzierski w money.pl. 

Euro zyskuje na znaczeniu, a Polska – jako gospodarka zintegrowana z Unią – powinna znaleźć się w jej rdzeniu, czyli w strefie wspólnej waluty.

Zamieszanie za oceanem, stabilność w Europie

Rynki finansowe przeżywają wzmożoną zmienność, a za główną przyczynę uznaje się chaotyczną politykę handlową administracji Donalda Trumpa. Inwestorzy reagują nerwowo, a dolar – dotąd symbol stabilności – zaczyna tracić swój status bezpiecznej waluty. W tym kontekście to właśnie euro staje się naturalnym wyborem dla globalnych graczy.

Kędzierski zwraca uwagę, że „Europa nieoczekiwanie stała się dla inwestorów bezpieczną przystanią”, co przekłada się na rosnący popyt na euro i inne waluty europejskie. Polska, choć nie przyjęła jeszcze wspólnej waluty, czerpie częściowe korzyści z tej sytuacji – złoty korzysta z tzw. parasola euro.

Banki inwestycyjne stawiają na euro

Goldman Sachs, Danske Bank czy Nordea – największe instytucje finansowe rewidują swoje prognozy kursu EUR/USD na korzyść euro. Przewidują dalsze umocnienie wspólnej waluty wobec dolara. Główne powody to spadek zaufania do amerykańskich instytucji, ryzyko recesji w USA i rosnąca siła europejskiej gospodarki.

Eksperci z Ebury zauważają również, że rynki są już gotowe na większą rolę euro w globalnym systemie finansowym. Europejski Bank Centralny, mimo potencjalnych cięć stóp, wciąż jest postrzegany jako przewidywalny i odpowiedzialny gracz – w przeciwieństwie do nieprzewidywalnej polityki USA.

Czas na Polskę w strefie euro

Polska powinna przyjąć euro, jeśli chce zwiększyć swoją odporność na globalne wstrząsy gospodarcze. Dziś nasza waluta korzysta z bliskości strefy euro, ale to tylko częściowa ochrona. Pełne członkostwo w eurolandzie to większa stabilność, niższe koszty transakcyjne i silniejsza pozycja międzynarodowa.

W świecie, w którym dolar słabnie, a Europa zyskuje na znaczeniu – nie możemy zostać na peryferiach. To nie jest już tylko decyzja polityczna. To konieczność gospodarcza.

Zachęcamy do lektury artykułu Roberta Kędzierskiego na money.pl.